Początki w townships
Dziś drugi dzień mieszkania w township. W porównaniu z hostelem: nuuuuda. Czyli cisza i spokój. To znaczy: dzieje się bardzo wiele rzeczy, ale na szczęście nie mnie.
Wczoraj po raz pierwszy od lipca tego roku spałem sam w pokoju.
Tymczasem:zdjęcie przedstawia widok, jaki podczas powrotu do domu - niekiedy - mam ja. I pół biedy, że ja, ale na pace tej samej ciężarówki jeździ nasz menadżer finansowy.

1 wyświetlenia0 komentarz